top of page
Zdjęcie autoraKonrad Krstulović

Sprawy frankowe – na czym stoimy na początku 2024 roku?

Według statystyk udostępnianych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, w trzech pierwszych kwartałach 2023 r. do sądów wpłynęło ponad 58 tysięcy pozwów w tzw. sprawach frankowych. W tym samym okresie, zapadło ponad 11 tysięcy wyroków, z czego 97% było korzystnych dla kredytobiorców.


Statystyki te są efektem ugruntowania się linii orzeczniczej, dotyczącej abuzywności klauzul przeliczeniowych stosowanych w umowach frankowych i skutków tejże abuzywności – polegającej na nieważności całej umowy.


W skrócie i uproszczeniu chodzi o to, że banki stosują w umowach frankowych klauzule, zgodnie z którymi:

  • kwota kredytu określona w PLN przeliczana jest do CHF na potrzeby ustalenia salda kredytu (kredyty indeksowane), które to saldo stanowi następnie podstawę do ustalenia wysokości rat kredytu;

  • kwota kredytu (i jednocześnie jego salda początkowego) określona w CHF przeliczana jest do PLN na potrzeby ustalenia kwoty wypłacanej na rzecz kredytobiorcy (kredyty denominowane);

  • miesięczna rata kredytu, ustalona pierwotnie na określoną kwotę CHF, przeliczana jest na kwotę wyrażoną w PLN celem pobrania jej od kredytobiorcy (w obu rodzajach kredytów frankowych).

Zazwyczaj przeliczenia następują po kursie, który bank może ustalać całkowicie arbitralnie. Powoduje to sytuację, w której zobowiązanie kredytobiorcy, wyrażone wysokością salda kredytu i miesięcznych rat kredytu, może być ustalane przez bank zupełnie dowolnie już po zawarciu umowy. W przypadku kredytów denominowanych dotyczy to nawet kwot wypłacanych na rzecz kredytobiorcy. Taki mechanizm uznawany jest za nieuczciwy, a klauzule wprowadzające go do umowy – za abuzywne. Tego rodzaju klauzule, stosownie do przepisów prawa (art. 3851 §1 k.c.) nie wiążą konsumenta już od momentu zawarcia umowy. Bez tych klauzul umowa nie może funkcjonować, a więc jest nieważna. Skutkiem nieważności jest obowiązek rozliczenia się stron ze świadczeń jakie otrzymały w wykonaniu umowy (bank zwraca kredytobiorcy wszystkie raty kredytu, a kredytobiorca zwraca bankowi kapitał kredytu).


Zdecydowana większość sądów podziela ten pogląd. Nieliczne przegrywane przez kredytobiorców sprawy frankowe dotyczą głównie przypadków, gdy okazuje się, że kredyt zaciągnięty został na działalność gospodarczą (takiego kredytobiorcy nie chroni prawo konsumenckie). Absolutną rzadkością są wyroki uznające, że wyżej opisane klauzule nie są abuzywne albo utrzymujące – z innych powodów – umowę w mocy.


Nie oznacza to jednak, że w sprawach frankowych nic się nie zmienia. Wręcz przeciwnie. Poza wyżej opisanym sednem problemu, wokół spraw frankowych narosło wiele kwestii ubocznych, lecz istotnych z finansowego punktu widzenia. Dotyczą one: zawieszenia płatności rat na czas procesu, zarzutów podnoszonych przez bank w procesie oraz kontrpozwów banków o „wynagrodzenie za korzystanie z kapitału” i o waloryzację kapitału kredytu.


Poniżej przedstawimy, jakie rozwiązania – za sprawą orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej  (TSUE) - zostały w tych kwestiach wypracowane w ubiegłym roku.

 

Zawieszenie płatności rat na czas procesu.

 

Każdy konsument wnoszący pozew przeciwko bankowi może domagać się zabezpieczenia roszczenia. Zabezpieczenie roszczenia polega na uregulowaniu wzajemnych stosunków stron na czas postępowania, w sposób gwarantujący osiągnięcie jego celu i zapobieżenie dalszego naruszania praw konsumenta. Może ono polegać - w przypadku żądania unieważnienia umowy - na zawieszeniu płatności rat na czas procesu. Jest to rozwiązanie istotne z punktu widzenia kredytobiorcy. Pozwala mu uniknąć płacenia rat kredytu w trakcie – zazwyczaj długotrwałego – procesu.


Orzeczenia dotyczące zabezpieczenia były przez długi czas rozbieżne. Część sądów przychylała się do stanowiska kredytobiorców uznając, że obowiązek płacenia rat (wyliczanych w oparciu o abuzywne mechanizmy) w toku procesu narusza interesy konsumenta tak dalece, że należy go zwolnić z tego obowiązku już w trakcie procesu. Dodatkowo wskazywano, że bez zabezpieczenia konsument nie może objąć roszczeniem o zapłatę wszystkich zapłaconych przez siebie rat (pozwu nie można rozszerzyć po wyroku w I instancji), więc brak zabezpieczenia prowadzi do sytuacji, w której konsument, po wygranym prawomocnie procesie, potencjalnie zostałby zobowiązany do wytoczenia jeszcze kolejnego procesu – o raty nieobjęte pierwotnym pozwem. Inne sądy wskazywały, że tego typu zabezpieczenie jest zbyt daleko idące i zmierza w kierunku zaspokojenia roszczenia, co jest niedozwolone na gruncie kodeksu postępowania cywilnego.


Spór ten przeciął TSUE, w wyroku z dnia 15 czerwca 2023 r. w sprawie o sygn. C-287/22. TSUE wskazał, że prawo unijne (a konkretnie dyrektywa 93/13) stoi na przeszkodzie orzecznictwu, które uniemożliwia udzielenie zabezpieczenia konsumentowi w sporze z bankiem, gdy jest to konieczne dla zapewnienia skuteczności orzeczenia.


TSUE zauważył, że brak zabezpieczenia rodzi ryzyko:

  • konieczności wytoczenia kolejnego procesu przez konsumenta;

  • pogorszenia się sytuacji materialnej konsumenta do tego stopnia, że nie będzie on miał środków na prowadzenie dalszych sporów z bankiem;

  • w razie opóźnień w płaceniu rat – wypowiedzenia umowy i prowadzenia przez bank działań windykacyjnych, mimo że następuje to na podstawie nieuczciwej umowy.

TSUE uznał więc, że zabezpieczenie jest konieczne dla ochrony praw konsumenta.


Od momentu wydania tego wyroku przez TSUE, polskie sądy o wiele chętniej udzielają zabezpieczeń w sprawach frankowych.

 

Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

 

W odpowiedzi na masowy napływ pozwów od klientów, banki podjęły obronę mającą na celu ograniczenie własnych strat finansowych oraz wywołanie efektu mrożącego, mającego zniechęcić kredytobiorców do pozywania banków. Chodzi tu o pozwy o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.


Argumentacja banków jest następująca: być może umowa jest nieważna, ale faktem jest że konsument korzystał przez wiele lat ze środków, które bank mu udostępnił. Jest to świadczenie, za które normalnie należy się wynagrodzenie. Konsument uzyskując to świadczenie za darmo jest bezpodstawnie wzbogacony kosztem banku, co powoduje po jego stronie obowiązek zapłaty odpowiedniej kwoty.


Argumentacja banku jest już wątpliwa na gruncie prawa krajowego – ze względu na brak wyraźnej podstawy prawnej do takiego roszczenia. Niemniej, liczne pozwy składane przez banki wywołały u kredytobiorców duży niepokój, co do potencjalnych negatywnych konsekwencji unieważnienia umowy. Sądy takie sprawy zazwyczaj zawieszały (do prawomocnego zakończenia spraw z pozwu kredytobiorców). Te sądy, które nie zawieszały spraw w przeważającej większości oddalały roszczenia banków. Niemniej, losy tych spraw były niepewne, a stanowisko kredytobiorców wymagało potwierdzenia.


Potwierdzenie to nastąpiło w wyroku TSUE z dnia 15 czerwca 2023 roku w sprawie C-520/21.


TSUE wskazał, że prawo unijne (a konkretnie dyrektywa 93/13) stoi na przeszkodzie sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą instytucja kredytowa ma prawo żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty.


Oznacza to, że bankom nie przysługuje jakiekolwiek inne roszczenie, niż roszczenie o zwrot udostępnionego kapitału wraz z ewentualnymi odsetkami (od dnia wezwania do zapłaty, nie od dnia udzielenia kredytu).

 

Waloryzacja kapitału kredytu.

 

Niejako w odpowiedzi na wyżej opisany wyrok, banki ruszyły z pozwami o waloryzację udostępnionego klientowi kapitału. Argumentacja banków była następująca: być może umowa kredytu jest nieważna i być może bankowi należy się wyłącznie zwrot udzielonego kapitału kredytu, ale przecież dziś ten kapitał jest o wiele mniej wart, niż był w momencie, gdy bank udzielał go kredytobiorcy. Dlatego kapitał ten trzeba zwaloryzować, choćby o inflacje, tak aby jego siła nabywcza była ta sama.


I to roszczenie było wątpliwe, ze względu na treść prawa polskiego. Zgodnie bowiem z art. 3581 §4 kodeksu cywilnego, Z żądaniem zmiany wysokości lub sposobu spełnienia świadczenia pieniężnego [czyli z żądaniem waloryzacji] nie może wystąpić strona prowadząca przedsiębiorstwo, jeżeli świadczenie pozostaje w związku z prowadzeniem tego przedsiębiorstwa.


Ta kwestia również trafiła przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Trybunał, w postanowieniu z dnia 11 grudnia 2023 r. (C-756/22), ponownie potwierdził, że bankowi, na gruncie prawa unijnego, po unieważnieniu umowy nie powinno należeć się nic ponad udostępniony kapitał, w tym nie powinno przysługiwać mu prawo do jego waloryzacji. Każde inne rozwiązanie prowadzi bowiem do sytuacji, w której bank odnosi korzyści finansowe z zawarcia umowy, która jest – z winy banku – nieważna.


Zarzut zatrzymania.

 

Zarzut zatrzymania był do niedawna jedną ze skuteczniejszych broni banku w procesie z konsumentem. Polega on na zastrzeżeniu, że bank nie spełni swojego świadczenia z wyroku (nie odda konsumentowi zapłaconych rat kredytu), dopóki konsument nie spełni świadczenia zwrotnego na rzecz banku (nie odda bankowi kapitału kredytu).


Uznanie przez sąd takiego zarzutu za skuteczny, jest dla konsumenta bardzo problematyczne. Sąd wpisuje do wyroku odpowiednią wzmiankę. Wzmianka ta, opisująca podniesiony przez bank zarzut:

  • uniemożliwiała konsumentowi wykonanie wyroku za pośrednictwem komornika (wszczęcie postępowania egzekucyjnego) bez wcześniejszego rozliczenia się z bankiem z kapitału;

  • pozbawiała konsumenta prawa do odsetek od zapłaconych rat od momentu podniesienia przez bank zarzutu.

Skuteczny zarzut zatrzymania przerzucał więc na konsumenta ciężar rozliczenia się z bankiem po prawomocnym wyroku (poprzez oświadczenie o potraceniu albo faktyczną zapłatę kapitału), a także powodował u niego wymierne straty finansowe (odsetki od kwot dochodzonych przez konsumentów potrafią wynosić po kilkadziesiąt lub w skrajnych przypadkach nawet kilkaset tysięcy złotych).


Na gruncie kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego istnieją wątpliwości, czy taki zarzut bank może skutecznie podnieść. Ze względu na niejednolite podejście sądów do tej sprawy, kwestia ta trafiła przed TSUE.


W wyroku z dnia 14 grudnia 2023 r. w sprawie C‑28/22 TSUE orzekł, iż przepisy prawa unijnego stoją na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą przedsiębiorca może powołać się na prawo zatrzymania umożliwiające mu uzależnienie zwrotu świadczeń otrzymanych od tego konsumenta od przedstawienia przez niego oferty zwrotu świadczeń, które sam otrzymał od tego przedsiębiorcy, lub gwarancji zwrotu tych ostatnich świadczeń, jeżeli wykonanie przez tego samego przedsiębiorcę tego prawa zatrzymania powoduje utratę przez rzeczonego konsumenta prawa do uzyskania odsetek za opóźnienie od momentu upływu terminu nałożonego na danego przedsiębiorcę do wykonania zobowiązania umownego po tym, jak przedsiębiorca ten otrzyma wezwanie do zwrotu świadczeń zapłaconych jemu w wykonaniu tej umowy.


TSUE zatem wyraźnie potwierdził, że banki nie mogą, poprzez stosowanie zarzutu zatrzymania, pozbawiać konsumenta prawa do należnych mu odsetek, ani też przerzucać na niego całego ciężaru rozliczenia nieważnej umowy po prawomocnym wyroku. Co jednak istotne TSUE nie wskazał wprost, że zarzut zatrzymania podnoszony przez bank jest niezasadny, jednakże skorzystanie z niego uczynił mniej atrakcyjnym (z uwagi na zachowanie przez konsumenta prawa do odsetek).

 

Podsumowanie

 

Jak widać, w sprawach frankowych wciąż dzieje się wiele. Co rusz pojawiają się nowe zagadnienia, które mają istotny wpływ choćby na finansowe skutki wyroków w sprawach frankowych.


Wyżej opisane kwestie nie są jedynymi, jakimi zajmowało się TSUE w 2023 r. We wpisie nie poruszono choćby kwestii przedawnienia roszczeń banku i konsumenta - jest to materiał zasługujący na osobny wpis). Wyżej opisane kwestie z pewnością nie są też ostatnimi, jakimi TSUE będzie musiał się jeszcze zająć na kanwie podobnych spraw.


Biorąc pod uwagę dotychczasowe orzeczenia TSUE, a także orzecznictwo krajowe, należy spodziewać się dalszego utrzymania prokonsumenckiego podejścia sądów w sprawach frankowych. Każdy kredytobiorca frankowy, który czuje się pokrzywdzony zawartą z bankiem umową nie powinien więc zwlekać z podjęciem działań.

 

Konrad Krstulović

Adwokat

Kapłanowski Krstulović & Wspólnicy

 

Nota prawna: Wpis na blogu nie stanowi opinii prawnej, a opisuje wyłącznie abstrakcyjne zagadnienie prawne. Każda sprawa jest inna i wymaga indywidualnego spojrzenia i analizy. Dlatego jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z radcą prawnym lub adwokatem.

Comments


bottom of page